Kategoria: Wyznania miłosne. Jesteś natchnieniem mego życia, radością i szczęściem Jesteś światłem mego serca, które przy Tobie pragnie bić Bez Ciebie nie ma nic, jest tylko pustka, która nie daje żyć Więc bądź ze mną już na zawsze, bo po prostu zginę….
SMS na Walentynki. Święto zakochanych już 14 lutego. Zobacz SMS na Walentynki. Wierszyki, sms dla zakochanych, miłosne wyznania. Wyślij SMS na Walentynki swojej drugiej dniu Świętego Walentego, życzę Ci wszystkiego najlepszego. Każdy gwiazdkę ma na niebie Dla każdego gwiazdka lśni Ja wybrałem właśnie Ciebie Moją gwiazdką jesteś Ty!Ty jesteś dla mnie niebem, słońcem, które nigdy nie zachodzi. Jesteś dla mnie chlebem, bez którego nie mogę się obyć. Jesteś dla mnie południem, nocą i dniem. Jesteś dla mnie wszystkim. Ja po prostu kocham Cię!"K" literkę sama postawię "O" literkę Tobie zostawię "C" literka też może być bez tego "H" nie może żyć Później postawię "A" i "M" Na końcu piękny wyraz "CIĘ" W wirze życia Cię wyszukałem, W Twoje ręce oddaję życie swe. Staraj się o nie, Miłości moja, Wszak to już będzie i życie Twe! SMS na Walentynki. Wierszyki, sms dla zakochanych, miłosne wyznaniaKocham Cię w każdej godzinie, Kocham Cię w każdej minucie, Być może tym sposobem Kiedyś zdobędę Twoje uczucie! Chcę żyć i żyć będę Chcę kochać i kochać będę Chcę śmiać się i śmiać się będę Chcę ciebie i ciebie zdobędę! Co wolisz: czy gwiazd tysiące? Czy oczy niebieskie, marzące? Czy jasne słońce na niebie? Czy ciche słowa: - Ja kocham Ciebie?! Kocham twoje ładne oczy Kocham kolor twych warkoczy Kocham twoją rączkę białą Ciebie, miła, kocham całą! Wystarczy jedno słowo, Aby szczęśliwym być, Wystarczy jeden uśmiech, By mieć dla kogo żyć, Wystarczy jeden dotyk, By serce z sercem spleść, Wystarczy miłość złota, By życiu nadać sens. Zobacz też Walentynki: Prezent, pomysł, wierszyki i życzeniaZadaję Ci pytanie: Czy kochasz mnie, kochanie? Jeśli tak, to bardzo się cieszę I z koszem pocałunków do Ciebie spieszę. Miłość moja błądzi nocą, wciąż przy Tobie serce me. Ja Cię kocham całą mocą, lecz nie wiem... czy Ty kochasz mnie...? Zaczęło się to wszystko, gdy Ciebie poznałam, Kiedy po raz pierwszy w Twe oczy spojrzałam. Otworzył się przede mną świat piękny i nowy, Jak ogród przecudowny, jak baśń kolorowy. Chociaż będę o 100 mil, Ja Cię kocham, kochać będę, Do ostatnich życia chwil. Czemu smutno na mnie patrzysz, Czemu myślisz o mnie źle? Czemu nie chcesz mi uwierzyć, Że naprawdę kocham Cię?! Jeśli lecieć to do słońca Jeśli marzyć to bez końca Gdy całować to serdecznie A gdy kochać to już wiecznie. Pokochałam oczy Twe I chcę patrzeć tylko w nie. Zobaczyłam usta Twe Pokochałam także je. Choć spojrzenia chwilę trwały Podobałeś mi się cały. Wszystko Twoje miłe jest, Każde słowo, każdy gest. Za ten wiersz nie gniewaj się, Bo na prawdę kocham Cię. Bądź nadzieją mi w bezsensie, A w nieszczęściu bądź mi szczęściem. W zamian chcę Ci podarować Tylko dwa magiczne słowa: Kocham każde twe spojrzenie Kocham każdy uśmiech Twój Żadnych skarbów ja nie pragnę tylko żebyś został mój!!!!!!!! Jesteś moim życia tchnieniem, spełnionym najpiękniejszym marzeniem, słońcem gorącym, kwiatem pachnącym, lekiem ból kojącym, celem życia wiodącym, nieustającą miłością, wielką radością. Miśku mój, w dzisiejszym dniu, bądź przy mnie. Obejmij mnie, przytul do serduszka a ja Ci cichutko coś szepnę do uszka. Osobiste wyznania miłosne muszą być szczere. „Kocham Cię” – to wyznanie miłości kobiecie z męskich ust zwykle pada już po kilku tygodniach związku. Jak wskazują najnowsze badania, to właśnie panowie szybciej tracą głowę w miłości. Jeśli chodzi o porywy serca, kobiety podchodzą do nich racjonalnie. Do tej pory wiele Szymborska, Osiecka, Przybora, Mickiewicz — oni wszyscy w swoich listach przelewali na papier najskrytsze myśli, pragnienia i tęsknoty, które rozrywały serce. Zobacz ponadczasowe wyznania tych, których twórczość od lat inspiruje kolejne pokolenia. 8 Zobacz galerię Materiały prasowe Listy miłosne sprzed lat ujawniają najbardziej intymną sferę życia ich autorów. Dawniej skrupulatnie chowane przed światem, dziś stanowią pomnik miłości, żywy dzięki ukrytych w nich refleksjom i wyznaniom Pisali je niemal wszyscy. Zachowały się te Wisławy Szymborskiej, kierowane do Kornela Filipowicza czy Agnieszki Osieckiej do Marka Hłaski i Jeremiego Przybory Więcej znajdziesz na stronie głównej Agnieszka Osiecka do końca życia trzymała na biurku maszynę do pisania Makra Hłaski. Ich związek był pełen wzlotów i upadków, zbliżeń i ucieczek, a także korespondencji, w której on nazywał ją "Panną Czaczkes". Zobacz też: Agnieszka Osiecka i jej mężczyźni "Marku najmilszy! Nie wiem, czy dobrze to pamiętasz. Zadzwoniłeś do mnie parę dni temu i powtarzałeś »jestem wraki«! I mówiłeś, że nic nie napiszesz. I wołałeś: Nie licz na mnie. Marek, posłuchaj mnie uważnie. Tu nie chodzi o to, żebym ja na ciebie liczyła. Chodzi o to, żebyś ty na mnie liczył. Żebyś wiedział, żebyś zawsze wiedział, że masz na świecie człowieka, do którego w każdy dzień, w każdym stanie i o każdej godzinie możesz przyjść... Bo nie przeraża mnie to, że mówisz o sobie złe słowa. Nawet wtedy, kiedy dzwonisz późno wieczorem i powtarzasz, »jestem wraki«. Bo to nieprawda. Marek, masz w sobie to najpiękniejsze, co może mieć człowiek – prawdę. Nie chcesz być taki jak świat, w którym żyjesz. Jesteś najodważniejszy z naszego pokolenia, bo widzisz prawdę nawet tam, gdzie to bardzo boli. Dlatego bzdurą są te złe słowa, które o sobie mówisz. I bzdurą jest to, czego się boisz, że już nie będziesz pisać. Nie zrezygnujesz z prawdy, więc będziesz pisał. Także najlepiej w naszym pokoleniu. Chyba że przestaniesz się buntować. Ale to Ci nie grozi, wiem o tym. (...) Do widzenia, kochany Twoja Agnieszka" "Kochanie moje" Osiecka i Hłasko byli ze sobą przez trzy lata, podczas których zdążyli się zaręczyć, jednak nigdy nie doszło do ślubu. Przyczyniła się do tego decyzja Hłaski o wyjeździe do Paryża, skąd nie mógł już wrócić do kraju. Osiecka uznała później, że pewnie i tak by się rozwiedli. Odcięty od ojczyzny pisarz wyrażał swoją tęsknotę w listach pisanych z przeróżnych miejsc, jak choćby ten nakreślony na lotnisku: "Kochanie moje! Piszę do ciebie z lotniska, gdzie mam dwie godziny czasu – potem lecę do Tel Awiwu. Kochanie moje, nie wiem, co ci pisać, co ci powiedzieć, aby ci było łatwiej, i co ci powiedzieć, abyś uwierzyła i abyś myślała, że jestem już z tobą. Nigdy nie myślałem, że będę cię tak kochać, jak cię kocham, i że tyle zyskam. Zawsze – tzn. w Polsce – bałem się o ciebie, gdyż nie wierzyłem sobie; a ile razy chciałem się jakoś zbliżyć do ciebie – wypadało to niezręcznie, żeby nie powiedzieć źle. Teraz kiedy dostałem już swoją porcję batów, która jest jeszcze niczym w porównaniu do tego, co mnie oczekuje, wiem na pewno, że tylko ty się liczysz. Napiszę ci zaraz z Tel Awiwu, gdzie mieszkam, i pisz, pisz do mnie. I módl się za mnie. Marek" Ich związek nie przetrwał, ale dane im było zobaczyć się jeszcze raz, prawie 10 lat po rozstaniu. Niedługo potem Marek Hłasko zmarł. Życie miłosne Agnieszki Osieckiej od samego początku było skomplikowane. Poetka przeżyła trzyletni romans z Jeremim Przyborą z "Kabaretu Starszych Panów", który także zaowocował pełnymi gorących uczuć listami. To do niego pisała, że w mieście "pełno jest tylko jego nieobecności". Listy miłosne, które wywołują dreszcz Listy miłosne sprzed lat ujawniają najbardziej intymną sferę życia ich autorów. Dawniej skrupulatnie chowane przed światem, dziś stanowią pomnik miłości, żywy dzięki ukrytych w nich refleksjom i wyznaniom. Pisali je niemal wszyscy. Zachowały się te Wisławy Szymborskiej, kierowane do Kornela Filipowicza. Nigdy ze sobą nie zamieszkali, co w oczach wielu ludzi stanowiło ich receptę na wieloletni, udany związek. Podobno kochała go tak bardzo, że była gotowa oddać mu swoją Nagrodę Nobla. Także Frida Kahlo wysyłała płomienne listy swojemu kochankowi. Artystka i Jose Bartolo poznali się w szpitalu, gdzie przebywała po operacji kręgosłupa. Była wtedy żoną Diego Rivery. Ich małżeństwo było burzliwe i pełne romansów obojga małżonków. Frida Kahlo obdarzyła poznanego malarza gorącym uczuciem i 25 listami, które stały się świadectwem ich miłości. Anna Iwaszkiewicz z mężem kłóciła się o wszystko, nawet o pogodę, ale przez 58 lat trwała u jego boku, mimo jego słabości do mężczyzn. W końcu to dla niego zerwała zaręczyny z Krzysztofem Radziwiłłem. Z listów, jakie pisarz wysyłał żonie, wynika, że wiedziała o orientacji Jarosława. Przejdź do galerii, by dowiedzieć się, co kryło się w ich korespondencji. Źródło: 1/8 Wisława Szymborska ALAMY LIMITED / Agencja BE&W "Kocham cię, ale się tym nie przejmuj ani nie licz się z tym specjalnie" — pisała noblistka w liście do Kornela Filipowicza. 2/8 Kornel Filipowicz ALAMY LIMITED/Historic Collection / Agencja BE&W "Nie lubię (i nie zamierzam) pisać pornograficznych listów, więc powiem ci tylko, że masz bardzo piękne piersi; zdaje się, że ci to we śnie powiedziałem" — wyznał raz Szymborskiej ukochany, zazwyczaj dość powściągliwy w swoich listach. 3/8 Adam Mickiewicz ALAMY LIMITED / Agencja BE&W "Ja ciebie szanuję i ubóstwiam jak niebiankę. Miłość moja tak jest niewinną i boską, jak jej przedmiot. Ale nie mogę poskromić gwałtownych poruszeń, ile razy wspomnę, że ciebie straciłem na zawsze, że będę tylko widzem cudzego szczęścia, że o mnie zapomnisz" — Adam Mickiewicz w liście do Maryli Wereszczakówny Puttkamerowej. 4/8 Frida Kahlo Bettmann / Getty Images "Ostatniej nocy czułam się, jakby miliony skrzydeł pogłaskały mnie po całym ciele, jakby ślady twoich palców miały usta, którymi złożyły na mnie niezliczone pocałunki. Atomy mojego ciała są twoje i zaczynają drżeć, kiedy się kochamy. Chcę żyć i być silna w obliczu twej miłości, z całą czułością, na którą zasługujesz. Chcę dać ci wszystko, co jest we mnie najlepsze, abyś nigdy nie czuł się samotny…" — wzdychała artystka w liście do kochanka. 5/8 Anna Iwaszkiewicz Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku "Dzisiaj twój pierwszy duży list odebrałam, cieszę się, że tak porządnie piszesz, ale już trochę za dużo o chłopcach!" — pisała Anna Iwaszkiewicz w liście do męża Jarosława. 6/8 Agnieszka Osiecka ADAM JAGIELAK / East News "Coś ty zrobił, Jeremi, zostawiłeś mnie samą w pustym mieście, w którym pełno jest tylko twojej nieobecności. Nie ma ciebie w Spatifie ani w telewizji, ani przy Schodkach na Saskiej Kępie. Do Europejskiej nawet nie próbuję zajrzeć, bo tam chyba nie ma ciebie w sposób tak intensywny, że w ogóle nie wierzę, czy jest Europejska. Coś ty zrobił z Warszawą... Jest to bądź co bądź duże europejskie miasto, z bogato rozwiniętą siecią handlową i kulturalną oświatową. A tymczasem – wszystko to opustoszało przez Jednego Pana. W ten sposób pustoszeją tylko pod koniec sierpnia uzdrowiska i miejscowości letniskowe, z których nagle wyjedzie Ten Ktoś. Widzi się wtedy bezsens prowizorycznych budek z bursztynowymi pamiątkami i idiotyczną architekturę kiosków w kształcie pagody (jakże do niedawna zachwycających). Ale żeby Warszawę doprowadzić do takiego stanu... To tylko ty potrafisz" – napisała Agnieszka Osiecka w liście do Jeremiego Przybory. 7/8 Jeremi Przybora "Jestem wściekły i potwornie dotknięty i przerażony, że się nie mogę opanować, żeby Jej nie dotknąć, przerażony, że mogę Ją zgubić w tej mglistej nocy, więc Ją obejmuję, całuję, ale trudno jest docałować się do Agnieszki... Na razie to jest przedszkole pocałunkowe, za które już oddałem wszystkie najbieglejsze w tym zakresie przeżycia... Zadzwoniła, kiedy już byłem w domu – jak to dobrze, że zadzwoniła! Wymyśliłem sobie język, a może nie wymyśliłem go, tylko to był i jest po prostu mój język i tylko mój. I nagle ktoś do mnie przemówił tym samym językiem, ktoś mówiący inaczej, ale na pewno tym samym językiem. Więc jak mógłbym nie być olśniony tym, że tak jest, że ktoś mówił tak pięknie i śpiewa tak pięknie tym samym językiem co ja?... »Powiem ci coś na lipę...«. A ja nie powinienem ci nic mówić, tylko patrzeć na ciebie, ale oczy mam bez wyrazu, więc to wszystko, co bełkoczę w tym liście ma służyć do tego, żeby ci trochę określić, jak patrzę na ciebie, Śpiewaczko moja ucieszna! (...) – odpowiadał Przybora Osieckiej. 8/8 Marek Hłasko "Gdyby mi ktoś powiedział, gdybym miał choć odrobinę gwarancji, że będę mógł być z tobą choć przez rok, choć przez pół roku, a potem – śmierć, tobym przyjechał do ciebie. To nie melodramat; to wyznanie tego, który na pewno – z całym idiotyzmem i kabotynizmem – najwięcej cię kochał. (…) Nie ma, nie było – okazuje się – nic ważniejszego od ciebie" – pisał Marek Hłasko do Agnieszki Osieckiej w grudniu 1958 r. Data utworzenia: 13 lutego 2022 12:32 To również Cię zainteresuje
“Zostałem stworzony dla ciebie. Urodziłem się dla Ciebie. Kocham Cię całą moją duszą.” “Jeśli widzisz siebie tak, jak ja widzę ciebie, założę się, że również zakochasz się w sobie.” “Będę szedł z Tobą i podążał za Tobą do końca.” “Dla nas dwojga dom nie jest miejscem. To osoba. I w końcu jesteśmy w domu".
Mój uśmiech do Ciebie nigdy nie zniknie. Moja miłość do ciebie nigdy się nie skończy. Kocham cię! To nieprawda, że miłość nie stwarza granic, ponieważ moja miłość do ciebie stworzyła granice w twoim sercu, tak że nikt inny nie może wejść. Nigdy nie miałem wątpliwości. Kocham Cię. Wierzę w Ciebie całkowicie.
Każdy gwiazdkę ma na niebie, Dla każdego gwiazdka lśni, Ja wybrałem właśnie Ciebie, Moją gwiazdką jesteś Ty! ***.

„Matty, kocham cię bardzo i wiem, że odpoczywasz w pokoju i nie czujesz już bólu. Codziennie do ciebie mówię. Czasem wręcz słyszę jak odpowiadasz: "czy mogłabyś być jeszcze bardziej

. 105 357 450 481 77 348 63 337

tak bardzo ciebie kocham wyznania milosne